Ryzyko suszy, występujące w niektórych regionach Polski średnio co 3 lata, istotnie zakłóca stabilność finansową producentów rolnych. Wychodząc im naprzeciw, Concordia Ubezpieczenia już od kilku lat zbiera doświadczenia z międzynarodowego rynku i testuje nowe technologie. Drony i zdjęcia satelitarne, bo o nich mowa, w połączeniu z danymi Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG), pozwolą w przyszłości monitorować i szacować rzeczywiste straty w produkcji roślinnej. Obecnie rolnicy nie mają praktycznie możliwości wykupienia ochrony przed ryzykiem suszy. Takie rozwiązanie może mieć przełomowy wpływ na rozwój systemu ubezpieczeń rolnych w Polsce.
Obowiązujący w Polsce system ubezpieczeń z dofinansowaniem z budżetu państwa ma już ponad 10-letnią historię. Sprawdził się w pełni w stosunku do tradycyjnych upraw rolniczych i praktycznie do wszystkich rodzajów ryzyk wymienionych w ustawie (tj. przymrozków, ujemnych skutków przezimowania, powodzi, deszczu nawalnego, gradu, itd.), poza jednym – ryzykiem suszy.
– Ustawodawca zakłada odpowiedzialność za ryzyko suszy od 25 proc. ubytku w plonie, na zasadzie franszyzy integralnej. Oznacza to, że jeżeli szkoda wystąpi na poziomie 27 proc. ubytku w plonie, ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie, natomiast jeśli np. ubytek w plonie wyniesie 23 proc. – rolnik nie otrzyma odszkodowania. Na tym tle, na przykładzie roku 2008, dochodziło do wielu nieporozumień z rolnikami i dlatego ubezpieczyciele praktycznie wycofali się z ubezpieczenia ryzyka suszy. Drugi problem wiąże się z szacowaniem procentowego ubytku w plonie. Brak rzetelnych statystyk rolniczych na poziomie gospodarstwa czy gminy nie pozwala w sposób jednoznaczny ustalić faktycznego plonu zbieranego historycznie przez rolnika. Nałożenie tych dwóch elementów powoduje, że system ten niestety się nie rozwija. Chciałbym jednak podkreślić, że w stosunku do pozostałych rodzajów ryzyk, system obowiązujący w Polsce jest jednym z najlepszych w Europie – wyjaśnia Andrzej Janc, Dyrektor Biura Ubezpieczeń Rolnych Concordii Ubezpieczenia.
Podobnie jak w przypadku skutków złego przezimowania, szkody powstałe na skutek działania suszy, obejmują najczęściej rozległe obszary. Największym wyzwaniem, przed jakim stoją ubezpieczyciele, jest z jednej strony wypracowanie wyważonych taryf, tak aby nawet po dużych szkodach spowodowanych suszą można było nadal oferować ubezpieczenie, z drugiej strony – likwidacja szkód, wymagająca dużych nakładów technicznych i personalnych.
– Wyzwaniem dla państwa polskiego jest z całą pewnością skonstruowanie systemu gwarantującego zrównoważony rozwój ubezpieczenia od ryzyka suszy w przyszłości. W tym miejscu należy wspomnieć przede wszystkim o warunkach ubezpieczenia precyzyjnie określających kiedy, jak i gdzie należy stwierdzić wystąpienie szkody spowodowanej suszą i w jaki sposób powinno zostać wypłacone odszkodowanie – wskazuje Michael Lösche, Członek Zarządu Concordii Ubezpieczenia.
Doświadczenia z rynku europejskiego
Dwa kraje radzą sobie całkiem dobrze z ryzykiem suszy. Jest to system austriacki i hiszpański. Oba funkcjonujące już od około 30 lat. W przypadku systemu austriackiego stworzona została jedna organizacja, której zadaniem jest zarządzanie ryzykiem i likwidacja szkód. Zakłady ubezpieczeń uczestniczą wyłącznie w procesie sprzedaży ubezpieczeń. W skład oferty ubezpieczeniowej związanej z ochroną zbóż (głównie pszenicy) i kukurydzy, oprócz szeregu innych ryzyk (jak grad, przymrozki etc.) wchodzi także ryzyko suszy, sprzedawane w pakietach lub osobno. System austriacki opiera się na 3-etapowym rozwiązaniu ryczałtowym**.
Rolnicy mogą skorzystać z dofinansowania z budżetu państwa, podobnie jak w Polsce, nawet do 65 proc. wysokości składki. Opiera się on wyłącznie na analizie plonu. Oznacza to, że hiszpańscy rolnicy ubezpieczają się w ramach tzw. pool-u koasekuracyjnego, stworzonego przez 22 ubezpieczycieli i działającego podobnie jak model austriacki, czyli na zasadzie klasycznych TUW-ów. Jego zadaniem jest ocena ryzyka i likwidacja szkód, zakłady ubezpieczeniowe natomiast mają w swojej gestii sprzedaż polis. Gdy dochodzi do suszy, rzeczoznawcy AgroSecuro zajmują się procedurą likwidacyjną, bez względu na to, który ubezpieczyciel sprzedał polisę. Model ten oparty jest na szczegółowej analizie danych historycznych, przekazywanych przez rolników. Dzięki temu określany jest plon referencyjny, według którego ustalana jest suma ubezpieczenia na dany hektar. Następnie, w przypadku ryzyka suszy, oferowanego zawsze w pakiecie (od wszystkich ryzyk), gdy plon spada poniżej ustalonego plonu referencyjnego, rolnik otrzymuje odszkodowanie wysokości równej różnicy między plonem referencyjnym, a rzeczywistym.
– Oba modele są transparentne i dopasowane do potrzeb rolników. Mają taką samą zaletę, polegającą na analizie faktycznych plonów w gospodarstwie. Te metody sprawdzają się w miejscach, gdzie dane uprawy skoncentrowane są na określonym terytorium, tak jest zarówno w Austrii, jak i Hiszpanii, co ułatwia bardzo zarządzanie i obsługę likwidacyjną związaną z wizytą rzeczoznawców – podsumowuje Andrzej Janc. I dodaje – Chcąc przenieść doświadczenia z tych krajów na teren Polski, musielibyśmy rozpocząć od pilotażu, obejmującego dany region Polski. Należy jednak mieć na względzie fakt, że w polskich realiach susza występuje w dużej części kraju, czyli na powierzchni ok. 4 mln ha zbóż. Oszacowanie szkód na wszystkich obszarach będzie stanowiło spore wyzwanie likwidacyjne.
Dostosowanie warunków ubezpieczenia, prawdopodobnie analogicznie do warunków obowiązujących w innych krajach UE, mogłoby być istotnym wkładem do umożliwienia oferowania ubezpieczenia od ryzyka suszy już w niedalekiej przyszłości. – Ważną kwestią w tym kontekście są regulacje dotyczące wkładu własnego i ubytków w plonie, za które byłoby wypłacane odszkodowanie i które z reguły odnoszą się do poszczególnych gmin. Przed nami jeszcze dużo prac przygotowawczych, jednak ubezpieczanie ryzyka suszy wydaje się być możliwe w najbliższej przyszłości – konkluduje Michael Lösche.
Obecne realia w Polsce
IUNG opracowuje indeks, który monitoruje klimatyczny bilans wodny***. Ze względu na występującą w Polsce mozaikę glebową, a także zróżnicowane warunki pogodowe, IUNG bierze pod uwagę więcej elementów składowych indeksu aniżeli te funkcjonujące w Austrii lub Hiszpanii.
Możliwe rozwiązania
Nowe technologie, związane z wykorzystaniem zdjęć satelitarnych w ryzyku suszy, należy rozpatrywać w kategoriach wykorzystania wskaźnika NDVI****, pokazującego kolory roślin oraz promieniowania radiacyjnego, które pozwala oszacować wilgotność gleby nawet do głębokości 2 m. Zaletą rozwiązań satelitarnych jest możliwość zbadania poziomu rozkładu wilgotności gleby na danej powierzchni, nie mniejszej jednak niż 5 ha, a to z kolei pozwala określić czy susza wystąpiła na danej działce. Optymalnym rozwiązaniem dla Polski byłoby połączenie technologii zdjęć satelitarnych z danymi IUNG. – Moglibyśmy wówczas badać korelację pomiędzy plonem fizycznym, klimatycznym bilansem wodnym, a zdjęciami satelitarnymi. To połączenie byłoby optymalnym rozwiązaniem – mówi Andrzej Janc.
Concordia Ubezpieczenia od kilku lat współpracuje z reasekuratorami. Ma to na celu wypracowanie rozwiązań umożliwiających ubezpieczanie ryzyka suszy. Ubezpieczyciel zakłada, że bardzo ścisła współpraca ze Swiss Re pozwoli w przyszłości na likwidację szkód spowodowanych suszą za pomocą zaawansowanego wsparcia technicznego.
– W realizowanym od około dwóch lat projekcie ze Swiss Re, zebraliśmy doświadczenia z międzynarodowego rynku tak, aby znaleźć optymalne rozwiązanie dla Polski. Na ten moment wychodzimy z założenia, iż mogłoby to w niedalekiej przyszłości umożliwić oferowanie zabezpieczenia od ryzyka suszy – wyjaśnia Michael Lösche. I dodaje – Chociaż na ten moment jesteśmy nastawieni bardzo optymistycznie, pracujemy obecnie nad stworzeniem systemu. Zakładamy, że gdy tylko będziemy w posiadaniu wymagań technicznych oraz odpowiednich warunków ubezpieczenia, być może już w 2019 r. będziemy mogli rozpocząć oferowanie ubezpieczenia od ryzyka suszy. Poza wymaganiami technicznymi oraz koniecznym dostosowaniem warunków ubezpieczenia w porozumieniu z Ministerstwem, niezbędne jest również pozyskanie odpowiednich zasobów na międzynarodowym rynku reasekuracji. W kolejnych tygodniach rozpoczniemy prowadzenie rozmów z międzynarodowymi reasekuratorami w tej kwestii.
Jak podkreślił Michael Lösche, w ramach likwidacji szkód spowodowanych suszą będziemy w przyszłości, oprócz tradycyjnej likwidacji szkód dokonywanej przez rzeczoznawców, potrzebować bardzo intensywnego wsparcia technicznego w formie zdjęć satelitarnych oraz dronów. Nie oznacza to jednak, że technika zastąpi rzeczoznawców w ocenie szkody w miejscu jej wystąpienia. Również w przyszłości Eksperci Concordii będą niezastąpieni w procesie rzetelnej oceny szkód na polach.
* System indeksowy – forma umowy, stanowiąca o prowadzeniu odpowiednich badań, mierzących niezbędne parametry, np. opady deszczu w trakcie okresu wegetacyjnego. Ustala się wartość graniczną tego indeksu, a gdy suma opadów spadnie poniżej tego poziomu, rozpoczyna się procedurę suszową. Drugim elementem jest wizyta rzeczoznawców w celu potwierdzenia, że plon na danym polu spadł poniżej określonego poziomu.
** Rozwiązanie ryczałtowe – polega na tym, że w pierwszej kolejności badany jest tzw. indeks pogodowy (uruchamiający procedurę kryzysową), później – plon, który w danym gospodarstwie musi być mniejszy niż wynika to z wcześniejszej umowy (np. w przypadku pszenicy został on ustalony jest na poziomie 3 ton/ha).
*** Klimatyczny bilans wodny – wskaźnik pokazujący różnicę pomiędzy zapotrzebowaniem roślin w danej fazie i czasie, a opadami deszczu, przy uwzględnieniu parametrów tj. nasłonecznienie, wilgotność powietrza i gleba.
**** NDVI (ang. Normalized Difference Vegetation Index) – znormalizowany różnicowy wskaźnik wegetacji, pozwalający określić stan rozwojowy oraz kondycję roślinności.