Jabłka bez ordzawień

Wzrastające oczekiwania jakościowe coraz silniej determinują działania producentów. Reguła ta dotyczy zwłaszcza tych, którzy produkują żywność, w tym owoce. Oczywiście liczy się ogólna jakość, a zwłaszcza walory smakowe, które są bardzo istotne – ale na rynku owoców to wygląd produktu decyduje o jego sukcesie w sprzedaży. Dlatego sadownicy wybierają odmiany, które mają potencjał handlowy, czyli są chętniej wybierane przez klientów – zwłaszcza tych najbardziej wymagających. Żeby uzyskać zadowalający efekt, trzeba skupić się na skutecznej agrotechnice oraz dbać o to, by na owocach nie występowały dyskwalifikujące je defekty wizualne, takie jak ordzawienia.

W Polsce, ze względu na ograniczenia w handlu ze Wschodem, coraz popularniejsze stają się takie odmiany, jak Gala czy Golden Delicious, które można oferować również na bardziej wymagających rynkach zachodnich. Niestety odmiany te są trudniejsze w produkcji i bardziej narażone na wystąpienie uszkodzeń, zwłaszcza ordzawień skórki. Potwierdza to Robert Sas z Instytutu Praktycznego Sadownictwa (IPSAD): – Ordzawienia, nawet na niewielkiej powierzchni, praktycznie całkowicie dyskwalifikują owoce z handlu lub radykalnie obniżają ich wartość. Zwłaszcza w przypadku odmian Golden Delicious czy Gala chcielibyśmy, aby to zjawisko było całkowicie wyeliminowane. Oczywiście czasami można spotkać niewielkie zmiany w rejonie zagłębienia przyszypułkowego – miejsca, w którym woda i wilgoć, główne przyczyny powstawania ordzawień, utrzymują się najdłużej. Konsument dopuszcza warunkowo ich obecność, jednak pozostała powierzchnia jabłka powinna być całkowicie gładka.

Czy jest sposób, aby poradzić sobie z problemem ordzawień? Kluczem do wyeliminowania tego niepożądanego zjawiska powinna być znajomość mechanizmu jego powstawania, a następnie wybór odpowiednich metod agrotechnicznych, zapewniających wyprodukowanie owoców wysokiej jakości. Tworzenie się ordzawień jest ściśle związane z pojawianiem się zwilżenia na owocach. W takich warunkach następuje intensywny rozwój drożdży, których toksyczne wydzieliny powodują uszkodzenie skórki. Skórka w naturalny sposób chroniona jest wprawdzie przez barierę woskową – o ile ta jest prawidłowo wykształcona, elastyczna i niepopękana. Dlatego występowanie czynników powodujących zmiany w warstwie wosków oraz warunków sprzyjających rozwojowi agresywnych mikroorganizmów skutkują łatwym powstawaniem ordzawień.

W Instytucie Praktycznego Sadownictwa od kilku lat prowadzone są prace związane z ochroną jabłek przed ordzawieniami. Jak wynika z obserwacji, wciąż jest to bardzo duże wyzwanie agrotechniczne. Na szczęście sadownicy mają do dyspozycji coraz więcej rozwiązań, które pozwalają ograniczyć zjawisko ordzawień. Tegoroczny sezon niestety sprzyjał powstawaniu uszkodzeń owoców. W maju i czerwcu, ze względu na utrzymujące się bardzo dobre warunki pogodowe, wegetacja była niezmiernie dynamiczna, co spowodowało, że zawiązki intensywnie przyrastały. Spowodowało to również popękanie ich naturalnej woskowej bariery ochronnej. Deszcze, które następnie pojawiły się w lipcu, stworzyły doskonałe warunki do rozwoju niebezpiecznych kolonii drożdży, czego rezultatem było wystąpienie niezmiernie silnych ordzawień na owocach. Sytuacja, która dla sadowników była niewątpliwie uciążliwa, z badawczego punktu widzenia pozwoliła na ocenę skuteczności środków stosowanych przeciwko ordzawieniom.

Jak podkreśla Robert Sas, optymalna ochrona przed tym niebezpiecznym zjawiskiem powinna być kompleksowa. Po pierwsze – należy chronić warstwę woskową owoców przed popękaniem, korzystając z produktów wapniowych i opartych na giberelinie, która zmiękcza i uelastycznia skórkę. Po drugie – konieczne jest zwalczanie patogenów wydzielających toksyny. Najlepiej sprawdzą się tu fungicydy kontaktowe, zawierające substancje, takie jak kaptan czy ditianon. Trzeci etap polega na reperowaniu powstałych uszkodzeń i spękań przy użyciu preparatu lecytynowego. – W tym roku testowaliśmy LECITEC. Produkt ten, w porównaniu z kontrolą, wypadł bardzo interesująco – mówi ekspert z IPSAD. – Oceniamy, że otrzymaliśmy zwyżkę jakości na poziomie 30%, czyli 30% mniej ordzawionej powierzchni pojawiło się na owocach. Ocena przeprowadzona była w ten sposób, że owoce zostały podzielone na 3 grupy: do 5%, do 50% i powyżej 50% powierzchni ordzawionej. Praktycznie we wszystkich grupach widzieliśmy znaczną redukcję uszkodzeń. 30-procentowa poprawa to dużo jak na sezon, gdy presja ze strony tego zjawiska była bardzo silna. W wielu sadach produkcyjnych owoce były uszkodzone przez ordzawienia nawet w 100%.

W doświadczeniach zrealizowanych w Instytucie Praktycznego Sadownictwa LECITEC zastosowany został na przełomie czerwca i lipca – ok. 4-6 tygodni po kwitnieniu, ale jeszcze przed wystąpieniem długotrwałego zwilżenia owoców i przed rozwojem kolonii drożdży. Doszło już wtedy do niewidocznych gołym okiem mikrospękań. Jak w praktyce, nie dysponując specjalistycznym mikroskopem, sadownicy mogą ocenić, czy na owocach wystąpiło takie zjawisko? Jeśli zaobserwowane zostało bardzo duże tempo wzrostu zawiązków, świadczy to o tym, że ich warstwa ochronna mogła popękać.

LECITEC firmy Amagro jest naturalnym produktem lecytynowym o działaniu kontaktowym, zawierającym fosfolipidy i inne ekstrakty roślinne, bezpieczne dla ludzi i środowiska, po których nie występują pozostałości. Preparat wzmacnia ściany komórkowe owoców, nadając im sprężystość, zapobiegając uszkodzeniom i wnikaniu czynników chorobotwórczych. LECITEC poprawia jakość, jędrność i wybarwienie owoców, a także przyczynia się do wydłużenia ich okresu przydatności do sprzedaży.



Źródło: Redm.pl
Data dodania: 2018-12-11
 
Ten serwis wykorzystuje pliki cookies. Wszystkie zasady ich używania wraz z informacjami o sposobie wyrażania i cofania zgody na używanie cookies, opisaliśmy w Polityce używania plików Cookies. Korzystając z serwisu akceptujesz jej postanowienia.
tel./fax +48 52 34 609 34 | e-mail: redakcja@rolnictwo.com.pl