Jest pierwsza połowa grudnia. Kondycja plantacji rzepaku jest zróżnicowana. Nie wszystkie osiągnęły stan, który gwarantuje bezpieczne przetrwanie zimy. Wegetacja znacznie już spowolniła. Rośliny mają coraz mniej szans, by nadrobić zaległości. Czy zdążą dobrze przygotować się do spoczynku? Wiele zależy od pogody.
Rolnicy z północy kraju są zadowoleni. Większości z nich udało się przeprowadzić terminowy siew. W tych rejonach, mimo zwolnionego przez umiarkowaną we wrześniu temperaturę tempa wegetacji, rzepak osiągnął optymalną fazę rozwojową (BBCH 18-19). Na południu Polski aura nie sprzyjała producentom rzepaku. Przełom sierpnia i września obfitował w ulewne deszcze. Opóźniło to siewy. Warunki do zakładania plantacji nie były dobre. Na niektórych stanowiskach dochodziło do powstawania zastoisk wody. Wschody były utrudnione. Nadmiar wody uniemożliwiał sprawną wymianę gazową. To spowodowało obumieranie siewek. Plantacje były przerzedzone. Część z nich została przesiana. Na szczęście październik był słoneczny i ciepły. Rośliny szybko zaczęły nadrabiać zaległości. Aktualnie mają po 7-8 liści (BBCH 17).
Kondycję roślin osłabiło też żerowanie szkodników. W tym roku, na terenie całego kraju wystąpiła silna presja ze strony pchełek i śmietki. W walce na pewno pomogło zaprawianie materiału siewnego insektycydem. Takie plantacje lepiej poradziły sobie z wczesnym atakiem pchełek ziemnych i rzepakowych oraz śmietki kapuścianej. Tylko rolnikom, którzy zdążyli zastosować odpowiednie insektycydy, udało się w porę zredukować straty powodowane przez szkodniki. Większość z nich prawidłowo przeprowadziła zabiegi regulacji łanu. Nie mamy do czynienia z masową, nadmierną wybujałością roślin przed zimą.
Jesienią nie odnotowano licznych infekcji chorób. Pod tym względem na polach było wyjątkowo bezpiecznie.
W niektórych rejonach pojawiła się kiła kapusty. Jest to choroba złego zmianowania. Chemiczne jej zwalczanie jest w zasadzie niemożliwe. Warto zdecydować się na uprawę odmian tolerancyjnych na tę chorobę. To jedyne rozsądne narzędzie skuteczne w walce z tym patogenem.
Rośliny są prawidłowo odżywione. Jedynie na słabszych stanowiskach można zaobserwować oznaki wyczerpania składników pokarmowych, głównie azotu.
W tym roku najlepiej sprawdziły się odmiany cechujące się bardzo dobrym jesiennym wigorem. Charakteryzuje je szybkie tempo początkowego wzrostu. Dobrze zniosły przeciągnięte w czasie siewy. Szybko nadrobiły zaległości wynikające z opóźnień. Przykładem takiej odmiany jest DK Excited. Jej plantacje, nawet w południowych częściach kraju, są w odpowiedniej fazie rozwojowej. Rośliny dobrze przygotowane do zimy charakteryzują się rozetą złożoną z 10-12 liści oraz szyjką korzeniową o średnicy minimum 1 cm. Pędy wraz ze stożkami wzrostu nie są nadmiernie wyniesione nad powierzchnię gleby. Odmiana ta nie ma predyspozycji do zbytniej elongacji szyjki korzeniowej.
Rośliny rzepaku są w fazie zwiększania masy korzeniowej, gromadzenia w nich składników pokarmowych. Następuje hamowanie wegetacji. Powolny spadek temperatury sprzyja optymalnemu hartowaniu się roślin przed zimą.
Jak rośliny przetrwają okres spoczynku? O tym dowiemy się po wznowieniu wiosennej wegetacji. Należy pamiętać, iż potencjał plonowania rzepaku kształtuje się jesienią. Już w fazie od siedmiu liści zaczyna się tworzenie zawiązków rozgałęzień produktywnych z łuszczynami i zawiązków nasion w łuszczynie. Właśnie dlatego tak ważny jest dobór odpowiednich odmian o silnym początkowym wigorze, co jest dodatkowym zabezpieczeniem plantacji.
Anna Rogowska