Niestabilna sytuacja na rynku to wyzwanie, z którym od dłuższego czasu zmagają się producenci mleka. Zniesienie obowiązujących przez 30 lat kwot mlecznych i pojawienie się rosyjskiego embargo na żywność z Unii Europejskiej doprowadziło do znacznego spadku cen. W ostatnich miesiącach ceny poszły w górę, m.in. pod wpływem rosnącego popytu w krajach azjatyckich, spadku produkcji czy działań interwencyjnych. Część ekspertów przewiduje, że powoli widać wyjście z mlecznej „huśtawki”, jednak nie wiadomo, co przyniosą najbliższe miesiące.
Jak podkreśla Jarosław Malczewski z B-2M Sp. z o.o., notowany od kilku miesięcy wzrost cen mleka wywołany jest przez kilka czynników, m.in. przez rosnący popyt w Chinach i innych krajach azjatyckich oraz w Afryce Północnej. – Do tego dochodzi fakt, że agencje płatnicze w Unii Europejskiej zakupiły interwencyjnie blisko 350 tys. ton mleka w proszku, a produkcja w Polsce i innych krajach UE spadła. Na kanwie tych czynników przeciętna cena mleka w naszym kraju delikatnie poszła w górę już w lipcu. Na dalsze wzrosty trzeba będzie poczekać, zwłaszcza ze względu na stare zobowiązania przetwórców wobec handlu oraz skumulowane straty mleczarni – dodaje Jarosław Malczewski.
Opóźniona pomoc
Wśród działań pomocowych dla producentów mleka znalazł się m.in. ogłoszony we wrześniu pakiet wsparcia z UE w wysokości 500 mln euro (w zamian za ograniczenie produkcji mleka oraz działania dostosowawcze, czyli np. przestawienie się na produkcję ekologiczną).
– Tego typu pomoc jest z całą pewnością potrzebna i dobra, jednak powiedziałbym bardziej, że była potrzebna. Odniosłaby ona zdecydowanie większy skutek, gdyby została wdrożona np. w sierpniu 2015, gdy ceny osiągnęły dołek. Przy wcześniejszej pomocy rynek mleka szybciej wyszedłby z kryzysu – ocenia Jarosław Malczewski z B-2M Sp. z o.o.
Przepis na stabilność
Szansą dla producentów mleka może być „zabezpieczanie” swoich interesów poprzez usprawnienie produkcji, tworzenie grup producenckich i wzmacnianie pozycji na rynku. Jak podkreśla Jarosław Malczewski z B-2M Sp. z o.o., pomimo pojawiającej się powoli stabilizacji na rynku mleka, konsolidacja producentów mleka to wciąż pożądany kierunek. Jest ona przydatna zarówno w okresie dekoniunktury, jak i koniunktury, gdyż pozwala uzyskiwać wyższe ceny. – Obserwując rynek mleka u naszych zachodnich sąsiadów widać, że część mleczarni rezygnuje z własnej obsługi skupu, cedując to właśnie na grupy producenckie – dodaje Jarosław Malczewski.
Grupy mogą sięgnąć m.in. po dodatkowe środki z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2014-2020. Od 30 września do 28 listopada 2016 trwa nabór do działania „Tworzenie grup producentów i organizacji producentów”. Choć mogłoby się wydawać, że producenci mają jeszcze czas na podjęciedecyzji, w gruncie rzeczy nie jest to takie proste. Powinni oni mieć świadomość, jakie są wymogi związane z trwającym naborem.
– Do najważniejszych wytycznych należy utworzenie grupy po 1 stycznia 2014, uznanie grupy i wpis do rejestru grup producentów rolnych przez Dyrektora Oddziału Terenowego ARR po zatwierdzeniu planu biznesowego obejmującego 5-letni okres działalności oraz uzyskanie numeru identyfikacyjnego nadawanego przez ARiMR (oddział powiatowy) – wymienia .Adam Patkowski, prezes zarządu IDFS Sp. z o.o. i założyciel grup producenckich.– Minimalny czas, jaki należy przewidzieć na dopełnienie wymienionych formalności to około 2 miesiące. Kolejny nabór wniosków do działania „Tworzenie grup producentów i organizacji producentów” przewidziano na II kwartał 2017 roku i warto się już teraz do niego przygotować – dodaje Adam Patkowski.
Grupy, które decydują się na złożenie wniosku w ramach działania „Tworzenie grup producentów i organizacji producentów” mogą liczyć na wsparcie w wysokości max. 100 tys. euro rocznie. Wykluczeni z ww. naborów są producenci z grup działających w sektorze owoców i warzyw, a także hodowcy drobiu oraz producenci wyrobów i podrobów z mięsa drobiowego.
Innowacyjna podstawa
Grupa ubiegająca się o środki w ramach wspomnianego naboru powinna zaplanować inwestycje przyczyniające się do realizacji celu innowacyjności, przeciwdziałaniu zmianom klimatu czy ochrony środowiska. Innowacyjność oznacza dla producentów mleka zarówno duże inwestycje (zakup nowoczesnych dojarek czy zbiorników chłodzących służących do przechowywania mleka), jak również mniejsze, którymi można zrealizować te same cele.
– Jedną z przykładowych inwestycji, o których coraz częściej myślą rolnicy jest zakup oprogramowania wspierającego dany charakter produkcji czy zarządzanie grupą i gospodarstwem indywidualnym. To drugie narzędzie zdecydowanie poprawia bieżące funkcjonowanie, a także ułatwia monitorowanie produkcji czy wymianę informacji. Pozwala na wprowadzenie jednolitych standardów organizacyjnych w gospodarstwach należących do wszystkich członków grupy, a tym samym minimalizuje ryzyka związane z niedopełnieniem szeregu wymaganych formalności i ewentualną utratą dofinansowania. Mimo tego wciąż istnieje potrzeba, by szerzyć świadomość, jak bardzo rozwiązania informatyczne przydają się np. w ubieganiu się o środki unijne i jak ważna jest wymiana informacji między rolnikami i doradcami – dodaje Adam Patkowski. Podkreśla on także, że ogromną rolę w zakresie edukacji i wspierania procesu tworzenia grup producentów rolnych (czyli szeroko pojętej integracji polskiego rolnictwa) mają właśnie doradcy oraz firmy zajmujące się doradztwem rolniczym.
Kryterium innowacyjności jest równie ważne w przypadku innych naborów w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2014-2020, które także mogą pomóc producentom mleka w napisaniu pozytywnego rozdziału w mlecznej „opowieści”. Pozostaje jednak pytanie, w jakim kierunku zmieni się sytuacja rynkowa i czy producenci będą w stanie się w niej odnaleźć.