Niepewność branży wieprzowiny związana z drugą falą koronawirusa została spotęgowana przez informację, która pod przyszła z Niemiec. Pierwszy przypadek ASF u dzików w Niemczech niedaleko polskiej granicy został w dniu dzisiejszym oficjalnie potwierdzony przez ministra rolnictwa Julię Klöckner.
Trudno jednoznacznie przewidzieć jakie będą konsekwencje rozprzestrzenienia się wirusa ASF na terytorium naszego zachodniego sąsiada dla eksportu niemieckiej wieprzowiny do krajów pozaunijnych. Możemy tą sytuację odnieść do wydarzeń z przed dwóch lat jaka miała miejsce po potwierdzeniu przypadku ASF w Belgii. Wiele krajów trzecich, które odbierały belgijską wieprzowinę, z dnia na dzień wstrzymały import z tego kraju. W rezultacie cena żywca wieprzowego w przeliczeniu na wagę bitą ciepłą spadła z 1,40 €/kg do 1,15 €/kg (-22%). W przypadku podobnej reakcji importerów w stosunku do Niemiec spadek ceny mógłby przekroczyć 30% ze względu na wielokrotnie większą skalę eksportowanej wieprzowiny. Wówczas Polska, która najwięcej produktów wieprzowych wysyła do Niemiec, może znacząco odczuć utratę niemieckiego rynku. Do Polski może napłynąć od naszego zachodniego sąsiada tani żywiec oraz tanie wyroby wieprzowe. W tym czarnym scenariuszu kryzys może potrwać wiele miesięcy.
Optymistyczny scenariusz zakłada, że Niemcy podczas wcześniejszych negocjacji z Chinami osiągnęły porozumienie o respektowanie regionalizacji stref ASF. Wówczas niewiele się zmieni i eksport niemieckiej wieprzowiny będzie kontynuowany.
O tym jaki scenariusz będzie realizowany przez Chiny przekonamy się w ciągu kilku najbliższych dni.